O sesji portretowej

“Bo ja proszę pana bardzo źle wychodzę na zdjęciach. A muszę mieć dobre zdjęcie do CV”. To bardzo często pierwsze słowa, które słyszę od moich klientów w studiu. Potem rozpoczynamy wspólną pracę nad wizerunkiem fotografowanej osoby.

Dobre zdjęcie do CV, na LinkedIn czy firmową stronę internetową to efekt wielu czynników działających na różnych poziomach. Za część wizualną odpowiada dobry wizaż, oświetlenie, odpowiednie ustawienie osoby fotografowanej i sprzęt fotograficzny, czyli przede wszystkim obiektyw i aparat. To jednak nie jest wszystko. Okazuje się, że to, co najważniejsze, jest często ukryte za słowami “jestem niefotogeniczna/niefotogeniczny”, “źle wychodzę na zdjęciach”, “żadne moje zdjęcie nie podoba mi się” i tym podobnych. To sposób, w jaki widzimy samych siebie, bardzo często niekorzystnie. Innymi słowy – przekonanie, że źle wyglądamy lub nie jesteśmy wystarczająco ładni. Praca w studio, przed obiektywem aparatu, często jest pracą ze zmianą sposobu, w jaki postrzegamy samych siebie. Kiedy to się udaje, choćby tylko na czas sesji, to rezultaty znacznie przewyższają pierwotne oczekiwania klienta. I zwykle tak się w studiu dzieje. Sztuka fotograficzna ma w tym może kilkanaście procent udziału.

Korzystne spojrzenie na samego siebie przekłada się bezpośrednio na zdjęcie. Portret biznesowy lub profesjonalny służy do komunikacji. To właśnie to zdjęcie widzi headhunter, przyszły pracodawca czy partner w biznesie. Na jego podstawie ma pierwsze wrażenie dotyczące osoby na zdjęciu. Dlatego warto na takim zdjęciu mieć jak najlepszy obraz samego siebie. Ten obraz dosłowny – czyli zdjęcie oraz ten, który nosimy głęboko w sobie, bo on też będzie widoczny na zdjęciu.

Dobry portret biznesowy lub profesjonalny przekazuje odbiorcy jasny komunikat: “Jestem sobą i jest mi z tym dobrze. Nasza potencjalna relacja zawodowa lub biznesowa to relacja dorosłych ludzi, równych partnerów w pracy lub biznesie, współpracowników. Jestem kompetentny i oferuję moje kompetencje na korzystnych dla obu stron warunkach. Ty wygrywasz i ja wygrywam.”

Sesja w  studio rozpoczyna się od wizażu. Następnie klient poznaje sposób, w jaki ma ustawić się przed obiektywem, aby efekt był jak najlepszy. Wykonywane zdjęcia są od razu transmitowane do komputera i widoczne na monitorze. Pierwszych kilka – kilkanaście zdjęć służy temu, aby osoba fotografowana zobaczyła siebie, spostrzegła, co może zmienić, aby efekt był jeszcze lepszy. Na każdym etapie wspieram moich klientów zwracając uwagę na to, czego sami nie zauważyli. Wykonujemy zwykle kilkadziesiąt, a czasami powyżej stu zdjęć w czasie sesji w kilku seriach. W tym czasie klient powoli oswaja się z całą sytuacją i rozluźnia. A to daje jeszcze lepszy efekt. Początkowo zaciśnięte usta stają się pełniejsze, oczy zaczynają się uśmiechać. Po każdej serii oglądamy wspólnie efekty i wybieramy zdjęcia do finalnej selekcji. Kiedy mamy pewność, że pośród zdjęć jest już to ostateczne, razem klientem dokonujemy końcowego wyboru. Ustalamy zakres retuszu – często klienci mają swoje osobiste życzenia dotyczące tego, co ma pozostać na zdjęciu, a co ma zniknąć. Ostatecznie zdjęcie jest poddawane kilkustopniowej postprodukcji, której jednym z etapów jest retusz. Potem klient otrzymuje gotowe zdjęcie drogą elektroniczną.

“To była dla mnie jedna z lepszych terapii” – tak kiedyś powiedziała klientka wychodząc ze studia. To bardzo miłe dla mnie podsumowanie sesji. A chodziło tylko (a może aż) o portret profesjonalny.